Historia szkoły

Jak wynika z dawnych zapisków kronikarskich Jerka to bardzo stara miejscowość. Już od 1181 r. (fals. z 1230 r.) zapisana została jako posiadłość klasztoru lubińskiego. Można przypuszczać, że dlatego szybciej niż inne wioski rozwijała się i może też wcześniej powstała tutaj jakaś szkółka.

Z kronik parafii klasztoru lubińskiego dowiadujemy się, że szkoła w Jerce została otwarta w 1834 r. przez ówczesnego naczelnika powiatu Hermanna Liebeskinda.

Na podstawie relacji mieszkanek Jerki, Weroniki Berdychowskiej i Wiktorii Berdychowskiej, pierwszy budynek szkolny to mały, parterowy  dom. Stał blisko ulicy, na terenie obecnego parkingu szkolnego. Zbudowano go najprawdopodobniej z gliny. Nie wiadomo ile było izb lekcyjnych, może tylko jedna i mieszkanie dla nauczyciela.

Pierwszy nauczyciel nazywał się Wawrzyniec Cybulski. Nie spełniał nadziei, jakie pokładały i nim władze oświatowe. Uczył 3 lata (do 1836) i został z posady zwolniony.

Od 1836 do 1843 r. uczył w jereckiej szkole Wincenty von Marski. Za swą gorliwość w wypełnianiu pruskich zaleceń oraz za prześladowanie uczniów został znienawidzony przez dzieci i rodziców. W lubińskich kronikach kościelnych zapisano: „Marski był tak nielubiany, że dzieci nie chciano posyłać do szkoły , ani podatków płacić.”

Kolejnym nauczycielem był Antoni Hausner. Zajmował posadę w Jerce od 1843 do 1887 r., a więc przez 44 lata. Dostawał na utrzymanie 90 talarów rocznie, 35 berlińskich szefli ziarna i 8 metrów drewna opałowego. Uprawiał 8,5 morgi szkolnej ziemi i 3,5 morgi łąki.

W latach 1876-1889 nasiliły się w Kościańskiem akcje germanizacyjne. Zaczęto wycofywać nauczanie przedmiotów w języku polskim, szkoła z dwujęzycznej zmieniła się w typowo pruską. Nie wiadomo jak zachował się nauczyciel z Jerki. Wiadomo jedynie,że 13 stycznia 1879 r. ktoś podpalił szkołę i stajnię Hausnera, które doszczętnie spłonęły.

Po śmierci Antoniego Hausnera obowiązki nauczyciela przejął jego syn Leon Maksymilian Hausner, który uczył do 1891 r.

Wieś rozrastała się, przybywali nowi mieszkańcy, dlatego w 1895 r. oddano do użytku nowy budynek szkolny. Jak na warunki wiejskie była to okazała budowla. Trzy obszerne izby lekcyjne na parterze (obecnie sale 113, 114, 115) i duże boisko zapewniały wtedy uczniom dobre warunki do nauki i zabawy. Klasa wyglądała inaczej niż dzisiaj. W dwóch rzędach stały długie, czteroosobowe ławy, tablice wiszące i stojące, a dla nauczyciela katedra. W skrzyniach i szafie przechowywano pomoce naukowe. Podobno zawsze na widocznym miejscu leżała trzcina - środek do wymierzania „sprawiedliwości”. W budynku szkolnym na piętrze mieściły się 3 mieszkania dla nauczycieli. W piwnicy stał piec chlebowy. Za szkołą stały: chlew i stodoła. Obok znajdował się sad i ogród warzywny, a także ok. 3 ha ziemi ornej i łąki.

W 1891 r. podniesiono rangę szkoły. Zatrudniono nauczyciela kierującego, którym został Telesfor Kukułka. Znany był jako wybitny Polak, dlatego do pomocy dawano mu  kolejno Niemców: Wilhelma Helmheltza, Feliksa Pressentuema, Richarda Kornera, Ericha Petersa.

Za czasów zaboru pruskiego po polsku odmawiano tylko modlitwę i nauczano religii. Władze pruskie jednak i to chciały zmienić.

W roku 1906 wybuchły w Kościańskiem strajki szkolne. Telesfor Kukułka przygotował strajk w Jerce i był jego gorącym orędownikiem. Niestety zmarł w czasie ferii –29 lipca 1906 r. Z nowym rokiem szkolnym pojawił się przed dziećmi jego pruski zastępca Erich Peters. Zastraszył dzieci i wieś. Ryczał na cały głos i bił. W kronice szkolnej odnotował potem z dumą: ”Strajk był przygotowany już w czasie ostatnich wakacji przez kilku wichrzycieli. Szczęściem nie udało się im zachwiać w dzieciach zaufania do nauczyciela. Wprawdzie wsunięto im do rąk karteczki ze znacznym żądaniami, lecz tylko jedno dziecko oddało kartkę tę nauczycielowi. Strajk trwał tylko jeden dzień. Nauczyciel zwrócił się do dzieci z poważnymi, pełnymi miłości słowami tak, że stały się one po dawnemu uległe i gotowe pozdrawiać i modlić się po niemiecku”.